Reklama

Czy było warto? - podsumowanie KSM-owskich Ferii z Wartościami

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wracając do szkoły tuż po bożonarodzeniowej przerwie, pojawiają się pytania: A co z feriami? Znowu mam siedzieć w domu i „relaksować” się identyczną od lat ramówką telewizyjną? Jakiś kolega jedzie na narty za granicę, ktoś inny do cioci nad morze. A ja co mam robić? Poszukując czegoś przez Internet, trafiam na całkiem interesującą ofertę.
Ferie z Wartościami. A cóż to takiego? Oferują wyjazdy w góry, warsztaty teatralne i składanie robotów z klocków lego. Hm… szukam czegoś więcej, pytam. Ktoś z mojej klasy był na takim wypoczynku podczas wakacji. To KSM organizuje. Kiedyś już coś o nich słyszałem. Może warto pojechać?
Tak szukało ponad 200 osób. Dzisiaj są już w domu. A tutaj zebraliśmy ich wspomnienia. Wspomnienia niezwykłych ferii. Kilku dni, podczas których były śmiech i radość, był Bóg i była modlitwa, nauka, zabawa i aktywny wypoczynek, ale nie było smutku i nudy. Ferie, podczas których nawiązały się przyjaźnie i znajomości. Ktoś odnalazł swoją drogę, ktoś inny umocnił się w wierze.

Wiecie, jakie piękne są góry zimą?

Reklama

Oni wiedzą. Byli w Murzasichlu i w Białym Dunajcu. Łącznie 3 turnusy. Na sankach, na łyżwach, na nartach. Razem z Bogiem przeżywali piękno gór. Odbudowali się duchowo i fizycznie. Na początku była niepewność. Dla niektórych to był pierwszy w życiu obóz. Dla innych kolejny, ale wiedzą, że zawsze jest inaczej. Czym był ten czas? Doświadczeniem wspólnoty, otwarciem na Ducha Świętego oraz świadectwem wiary. Od czego rozpoczęli? Niby prosty temat - czy pamiętasz, że nie jesteś sam? Został wówczas przytoczony niezwykle wymowny przykład człowieka kroczącego plażą, za którym pozostawały ślady dwóch par stóp. To był dowód na to, iż nigdy nie jesteśmy sami, nawet wówczas, kiedy jesteśmy o tym przekonani. Zawsze obok nas kroczy Bóg. Lecz kiedy już nie widzimy tych śladów obok, rozpaczamy, że i On nas opuścił, wtedy bierze nas On na swoje ramiona i pomaga w pokonywaniu trudów dnia codziennego. Każdy z uczestników mógł osobiście skierować swoje prośby do Boga i podziękować za to, czego dobrego do tej pory doświadczył. Te oddechy duchowe były przeplatane zajęciami rekreacyjnymi. Kolejne wyprawy wiązały się już z większym wysiłkiem fizycznym, a niekiedy i ze sporą dawką emocji. Zupełnie niespodziewanie nadszedł dla nich ostatni dzień obozu formacyjnego. I tak jak z wątpliwościami w sercu wyjeżdżali z domów rodzinnych, czy oby to jest właściwa forma spędzania ferii, tak samo wracali z podobnymi rozterkami i wielkim żalem, powodowanym zupełnie czymś innym. To rozstanie się ze wszystkimi. Tęsknota za wspólnie spędzonym czasem posiłków, wycieczek, zabaw, śpiewów, pracy i wieczorów w wyraźny sposób dała o sobie znać. Pojawiły się nawet łzy. Był to już finał doświadczeń. Jednak koniec tego obozu może być dla każdego początkiem czegoś innego. Początkiem nowej ścieżki w życiu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W Sokołowie też się działo!

Reklama

Wolny zimowy czas można spędzać kreatywnie i efektywnie. Tak naprawdę uczestników różniło praktycznie wszystko oprócz jednego - wszyscy mieli pomysł na siebie, na swój wolny czas. Istotą obozu był nie tylko relaks, ale także możliwość rozwoju samego siebie - swoich pasji. Obozowiczom udało się najważniejsze - nie tracili czasu, realizowali siebie, spełniali swoje marzenia, poznawali swoje możliwości, a często nawet je przekraczali, grając śpiewając, rysując, lepiąc, malując, inscenizując, konstruując, programując. Rozwijając swoje pasje, pokazali, jak pięknie potrafią się cieszyć, że warto być szczęśliwym tu i teraz. Bo - jak powiedział pewien ksiądz - „ze wszystkich stworzeń Boskich człowiek jest najpiękniejszy. Bo tylko on potrafi... zachwycać się!”. I oni są tego najlepszym przykładem, jak nigdy nie trzeba, a nawet nie wolno gasić silnika swojego serca. Dlatego rozwijali swoją osobowość, kształtowali i wzmacniali charakter, pracowali nad silną wolą. Były zabawa, śmiech i beztroska, a zaraz chwila refleksji podczas Mszy św. Zastanawiali się, co jest niezbędne do prawdziwego szczęścia, co składa się na autentyczną radość. Zadania specjalne ubogacały wewnętrznie: „Zajrzyj do swego serca i zobacz, bez czego nie mógłbyś żyć, co daje ci szczęście”, „Uśmiechaj się do ludzi”. Jednym z najtrudniejszych pytań było: „Jaki był ten dzień, co darował, co wziął? Czy mnie wyniósł pod niebo, czy rzucił na dno? Jaki był ten dzień, czy coś zmienił, czy nie? Czy był tylko nadzieją na dobre i złe?”. Uczyli się, jak perfekcyjnie malować, czysto śpiewać, wiarygodnie zagrać, precyzyjnie skonstruować i... jak mieć odwagę dążyć do świętości każdego dnia, jak żyć we wspólnocie, zawsze pamiętać, że to od nich samych zależy, czy czas, który mają, będzie wyjątkowy.

Moje własne przeżycia

Reklama

Poparciem tej relacji jest krótkie świadectwo jednego z uczestników: „Kolejny badziewny obóz, jak co roku... - taka była moja pierwsza myśl na temat obozu w Murzasichlu. Gdy z dnia na dzień nieuchronnie zbliżał się początek ferii, ochota na wyjazd drastycznie malała. Prawdę mówiąc, w ogóle nie miałem ochoty jechać. Gdy jednak zapoznałem się z listą osób przyjętych, nabrałem ochoty, bo jechało sporo ludzi, których znałem. Tak więc pomyślałem sobie, że będzie fajnie. No i jadę... I tak: kadra wspaniała, ludzie ekstra i w ogóle miód malina mogło się wydawać. Jednak już po pewnym czasie coś mnie tknęło i załapałem doła. Było to w dniu, gdy ksiądz mówił o samotności; o tym, że człowiek, mimo iż jest otaczany przez wielu rówieśników, jest po ludzku samotny. A wcale tak nie jest, bo zawsze ktoś przy nim jest. Tym kimś jest sam Bóg, bo On zawsze dotrzymuje towarzystwa człowiekowi. Uświadomiłem to sobie po spowiedzi. To właśnie wtedy przemówił do mnie sam Bóg i On mi dawał wskazówki. Do przeżyć duchowych warto dołączyć przeżycia zewnętrzne. Piękno gór, piękna pogoda i nowe doświadczenia były niezapomniane i na zawsze pozostaną w mojej pamięci. Zdobywanie nowych szczytów, chodzenie po górach, mimo braku sił, podziwianie piękna przyrody - to wszystko uświadomiło mi pewną myśl: że po osiągnięciu celu trud staje się mało ważny. I to prawda, bo schodzenie z gór było najfajniejsze:-) Na koniec chciałbym podziękować wszystkim, którzy sprawili, że ten obóz był najcudowniejszy i niezapomniany. Za to wszystko chwała Panu! Pozdrawiam Dawid”.

Czy zatem było warto?

Odpowiedź jest w sercu każdego uczestnika. Ponad 200 uczestników, ponad 200 wspomnień. Każda chwila dla każdego inna. Część myśli jest tutaj, cześć ukryta w poszczególnych zakątkach naszego małego świata. Na koniec można dodać tylko jedno: Siemiatycze, Węgrów, Chojewo, Bielsk Podlaski, Drohiczyn, Bielany, małe i duże miejscowości - do zobaczenia następnym razem!

Ci, bez których te ferie nie byłyby takie

W imieniu organizatorów składamy serdeczne podziękowanie wszystkim instytucjom i osobom prywatnym za zaangażowanie i wsparcie podczas organizacji Ferii z Wartościami 2009. Dziękujemy Funduszowi Składkowemu Ubezpieczenia Społecznego Rolników za wsparcie finansowe, sponsorom prywatnym oraz wszystkim ludziom dobrej woli, którzy uważają dzieła Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży za słuszne. Składamy także serdeczne Bóg zapłać na ręce księży zaangażowanych w opiekę pedagogiczną oraz rekrutację, a także wszystkich wychowawców dbających o bezpieczeństwo uczestników podczas wypoczynku. Nasze słowa nie znaczą wiele, dlatego mamy nadzieje, że największą wartością dla Was było 200 uśmiechniętych twarzy! Dziękujemy!
Uczestnicy i organizatorzy Ferii z Wartościami: Aneta Sikorska, Izabela Bachorek, Julia Stolarz, Paulina Rutkowska

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wszystkie nowe wpisy na liście niematerialnego dziedzictwa to tradycje katolickie

Niedźwiedzie wielkanocne z Góry, procesja Bożego Ciała z tradycją dywanów kwietnych w Skęczniewie, procesja emaus i turki w parafii Dobra oraz wykonywanie pisanek techniką drapaną - krasek z Krasnegostawu zostały wpisane do krajowej listy niematerialnego dziedzictwa kulturowego. To pokazuje, jak wielki wpływ na kulturę polską wywierała i dalej wywiera wiara katolicka.

O czterech nowych wpisach na liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego poinformowało we wtorek ministerstwo kultury. Niedźwiedzie wielkanocne z Góry (woj. wielkopolskie) to tradycja, sięgająca 1913 r.
CZYTAJ DALEJ

Archidiecezja Częstochowska: Nowi członkowie Rady Kapłańskiej oraz nowi Dziekani i Wicedziekani

2025-12-22 14:33

[ TEMATY ]

rada kapłańska

Archidiecezja Częstochowska

Arcybiskup Wacław DEPO, Metropolita Częstochowski, wręczył dekrety nominacyjne nowym członkom Rady Kapłańskiej Archidiecezji Częstochowskiej na kadencję 2026-2031, a także nowym Dziekanom Regionów oraz Dziekanom i Wicedziekanom dekanatów.

Ks. Marian SZCZERBA – Wikariusz Generalny
CZYTAJ DALEJ

Łódź: Maryjny wieczór uwielbienia

2025-12-23 16:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Maryjny wieczór uwielbienia w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia na łódzkich Chojnach

Maryjny wieczór uwielbienia w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia na łódzkich Chojnach

W Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia na łódzkich Chojnach odbywają się comiesięczne Maryjne Wieczory Uwielbienia. Ostatni Maryjny Wieczór Uwielbienia animowany był przez uczestników warsztatów liturgiczno-muzycznych prowadzonych w Sulejowie.

Zespół muzyczny i chór pod batutą dyrygenta i muzyka Huberta Kowalskiego, włożyli całe serce, by jak najpiękniej oddać chwałę Panu i uczcić Niepokalane Serce Maryi. Najważniejszym elementem spotkań jest adoracja Najświętszego Sakramentu oraz możliwość spowiedzi, przy śpiewie zespołu scholii rodzinnej. - Nasze wieczory prowadzimy już od 9 lat. Po kilku latach przybrały one formę pierwszych sobót Maryjnych. Nasz kościół to jednocześnie Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia, a jak wiadomo pierwsze soboty poświęcone są naszej Mamie. Zamysłem wieczorów jest, by gromadzić się na modlitwie i uwielbieniu Pana Boga, Jezusa i Maryi. W tym czasie mamy możliwość podziękować, przeprosić i poprosić o to co mamy w sercu. Każdy z nas przychodzi ze swoimi intencjami, podczas każdego wieczoru przechodząc wokół obrazu możemy zanieść Matce wszystko co przynieśliśmy tego konkretnego dnia. Każdy wieczór jest inny. Jedyne co niezmienne to nasza obecność i modlitwa – tłumaczy Agnieszka Podgórska, inicjatorka Maryjnych Wieczorów Uwielbienia w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia i warsztatów liturgiczno-muzycznych. W murach zabytkowej świątyni zabrzmiały takie utwory jak „Ojcze prowadź nas”, „Jeshua” czy „Z dawna Polski Tyś Królową”. Zorganizowane w Sulejowie zostały warsztaty liturgiczno-muzyczne oparte na adwentowych pieśniach dawnych i współczesnych. Tegoroczne warsztaty miały dwa szczególne momenty. Pierwszy to prowadzony przez uczestników warsztatów Maryjny Wieczór Uwielbienia w parafii św. Wojciecha w Łodzi, podczas którego wielu ludzi dało obraz swojej wiary. Drugi to msza kończąca warsztaty w parafii św. Floriana w Sulejowie, której przewodniczył biskup Piotr Kleszcz. Po mszy odbył się krótki koncert przygotowanego przez uczestników spotkania materiału.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję