Reklama

Europa

Historyczna beatyfikacja w Tallinie: co abp Eduard Profittlich mówi nam dzisiaj

Estonia przeżywa w ten weekend historyczne wydarzenie kościelne: wraz z beatyfikacją abp Eduarda Profittlicha, urodzonego w Niemczech jezuity i ostatniego katolickiego biskupa Tallina przed okupacją sowiecką, kraj otrzymuje pierwszego błogosławionego. Msza św. beatyfikacyjna zostanie odprawiona w sobotę rano na stołecznym Placu Wolności.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Abp Profittlich, który zmarł w 1942 roku w więzieniu w Kirowie, jest dla wielu Estończyków symbolem wierności i niezłomności w czasach sowieckiego ucisku. Jego dzisiejszy następca, biskup Philippe Jourdan, podkreślił: „Do ostatniej chwili zachował światło wiary i miłości”. Uroczystości zbiegają się z narodowym dniem pamięci 22 601 osób deportowanych po inwazji sowieckiej w 1940 roku - ich nazwiska są odczytywane nieprzerwanie przez ostatnie 24 godziny.

Oczekiwani są również krewni

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Aktu beatyfikacji, którą zainicjował papież Franciszek i zakończył papież Leona XIV dokona kard. Christoph Schönborn, arcybiskup senior Wiednia. Oprócz wiernych z Estonii oczekiwani są również krewni abp Profittlicha oraz pielgrzymi z Finlandii, Łotwy i Niemiec. Mszę św., która rozpocznie się o godz. 10:00 czasu środkowoeuropejskiego, można będzie oglądać na żywo na oficjalnej stronie poświęconej pamięci Eduarda Profittlicha: https://www.profittlich.eu.

Bp Jourdan postrzega beatyfikację nie tylko jako dar dla małej wspólnoty katolickiej liczącej około 7000 wiernych w Estonii, ale dla całego kraju. „Myślę, że lokalny Kościół nie jest jeszcze w pełni Kościołem, dopóki nie ma swojego świętego lub błogosławionego” - wyjaśnił hierarcha. Dla kraju o silnym charakterze świeckim uznanie przez Rzym jest ponadto „formą zakorzenienia Kościoła”.

Wymiar ekumeniczny

Reklama

Ważną rolę odgrywa również wymiar ekumeniczny: pod koniec Mszy św. arcybiskup luterański Urmas Viilma i metropolita prawosławny Stephanos wraz z biskupem Jourdanem będą modlić się za ofiary deportacji. Bp Jourdan zwrócił uwagę: „Bardzo poruszające było obserwować, jak luteranie przyjmują tę beatyfikację tak, jakby była ich własną”.

W ten sposób abp Eduard Profittlich staje się nie tylko pierwszym błogosławionym Estonii, ale także pomostem między wyznaniami - w kraju, w którym święci mają dziś potencjał, aby zjednoczyć to, co kiedyś dzieliło.

Za tym kamieniem milowym stoją lata skrupulatnych badań. Postulatorka procesu, estońska teolog Marge Paas, opowiedziała o swojej pracy w wywiadzie dla bawarskiego Radia Horeb.

Niezwykle szybki proces

„Zajęło mi to w sumie osiem lat” - wyjasnia Paas. „Zazwyczaj procesy beatyfikacyjne trwają od dziesięciu do trzydziestu lat”. Przejrzała kazania, pisma, artykuły i dokumenty osobiste abp Profittlicha - aż po dokumenty dotyczące jego pierwszej komunii świętej w Niemczech. Możliwe były również rozmowy ze świadkami tamtych czasów: „Niektórzy starsi ludzie w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych nadal go pamiętali - jako dzieci mieli okazję spotkać biskupa Profittlicha osobiście”.

Świadectwa niezłomności

Relacja 90-letniego mężczyzny z Kanady, który służył jako ministrant w Tallinie podczas II wojny światowej, jest szczególnie imponująca: „Dla niego odprawienie mszy św. z biskupem Profittlichem było głęboko poruszającym momentem”.

Reklama

Dokumenty z czasów sowieckich przesłuchań świadczą o niezachwianej lojalności abp Profittlicha wobec wiary. „Protokoły pokazują, że pozostał niezłomny, mimo że był poddawany wielogodzinnym nocnym przesłuchaniom” - mówi Paas. Biskup był oczerniany jako „niemiecki szpieg”, mimo że od dawna był obywatelem Estonii. Paas podkreśla: „Miał wszystkie oznaki męczennika, który jest gotowy oddać życie za Chrystusa”.

Duchowość i misja

Abp Profittlich zainicjował nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa do Estonii w latach trzydziestych XX wieku. Figura Chrystusa, którą przywiózł ze sobą z Niemiec, do dziś jest symbolem tego nabożeństwa. "Cechowała go otwartość, dobroć i pokora. To sprawiło, że stał się wzorem do naśladowania dla wielu ludzi" - mówi Paas. Pomimo niewielkiej liczby katolików sprawił, że kościół w Estonii stał się miejscem nadziei.

Owoce dla dzisiejszego Kościoła

Postulatorka postrzega beatyfikację jako dar, który wykracza daleko poza małą wspólnotę katolicką: "Nasz Kościół w Estonii rośnie. W tym roku mieliśmy wiele chrztów i nawróceń dorosłych". Wierni modlili się w intencji procesu już od 2019 roku. W Tallinie zbudowano kaplicę na cześć abp Profittlicha, a grupy modlitewne i publikacje kontynuują jego duchowe dziedzictwo.

Święty dla wszystkich

Paas podkreśla międzynarodowe znaczenie tego wydarzenia: „Taka beatyfikacja jest nie tylko wielką łaską dla Estonii, ale także dla Kościoła powszechnego”. Zainteresowanie życiem abp Profittlicha rośnie również w Niemczech, Polsce i sąsiednich krajach bałtyckich. „Chciałbym zachęcić wszystkich do czytania o nim i czerpania z tego siły”.

2025-09-05 16:12

Oceń: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

USA/ Biały Dom poinformował, że nie ma planu spotkania Trumpa z Putinem w najbliższej przyszłości

2025-10-21 17:46

[ TEMATY ]

Donald Trump

Grzegorz Jakubowski/KPRP

Donald Trump

Donald Trump

Prezydent Donald Trump nie ma planów spotkania z Władimirem Putinem w najbliższej przyszłości - powiedział we wtorek wysoki rangą przedstawiciel Białego Domu, cytowany przez agencję Reutera. Oficjel poinformował też, że nie jest planowane spotkanie szefów dyplomacji USA i Rosji.

Jak podał Reuters, urzędnik Białego Domu oznajmił, że Trump i Putin nie planują spotkać się „w najbliższej przyszłości”, mimo zapowiedzi amerykańskiego prezydenta o spotkaniu z rosyjskim przywódcą w Budapeszcie w ciągu dwóch tygodni.
CZYTAJ DALEJ

Jan Paweł II - największy z Polaków

Niedziela Ogólnopolska 21/2017, str. 18-19

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

urodziny

©Wydawnictwo Biały Kruk/Adam Bujak

Gdyby św. Jan Paweł II żył, 18 maja obchodziłby urodziny. Jego wpływ na nas pozostaje wielki i błogosławiony. Papież Polak głosił Ewangelię z nową mocą, będąc we wszystkim wierny nauczaniu Jezusa. Gdy wspominam postać św. Jana Pawła II, to najpierw staje mi przed oczami jego wielka miłość do nas, jego rodaków, i do Polski.

Ta miłość wręcz przynaglała naszego Papieża do pielgrzymek do Polski. Także w Rzymie cieszyliśmy się szczególną troską. W „polskich” audiencjach, organizowanych czasem co kilka dni w Watykanie, uczestniczyły w sumie setki tysięcy osób. Gdziekolwiek Jan Paweł II rozmawiał z rodakami – w Polsce, w Rzymie czy w czasie spotkań z Polonią rozsianą po całym świecie – wszędzie okazywał swoją radość i wzruszenie. Przytulał, znajdował słowa otuchy, patrzył z czułością i troską. W czasie stanu wojennego organizował międzynarodową pomoc dla Polski. Gdy była taka potrzeba, to – jak mądrze kochający ojciec – przestrzegał nas przed naszymi słabościami. Mobilizował do nawrócenia i wierności Chrystusowi. Mówił z bólem o tym, co go w jego Ojczyźnie i w postawach Polaków niepokoiło czy wręcz bolało. Odnosił się do nas jak zatroskany i współcierpiący przyjaciel, a nie jak chłodny, zewnętrzny obserwator. Nie próbował nawet ukrywać swojej wielkiej miłości do Ojczyzny. W czasie czwartej pielgrzymki wręcz wykrzyczał swój niepokój o los Polski: „Może dlatego mówię tak, jak mówię, ponieważ to jest moja matka, ta ziemia! To jest moja matka, ta Ojczyzna! To są moi bracia i siostry! I zrozumcie, wy wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć! Was też powinny boleć!” (Kielce, 3 czerwca 1991 r.). Te słowa zawsze mnie wzruszają. Cała postawa św. Jana Pawła II w odniesieniu do rodaków i Ojczyzny świadczyła o tym, że w każdej chwili gotowy był oddać życie w obronie swojego ukochanego Narodu.
CZYTAJ DALEJ

Pontyfikat Tysiąclecia: „Nie lękajcie się”

Ach, ta historia! Zawsze ma w zanadrzu rytm Bożej Opatrzności, który wygrywa melodię, jakiej nikt by nie przewidział.

Rok 1978: Europa podzielona jak placek na dwa talerze – Zachód w blasku neonów, Wschód duszący się pod ciężarem szarej żelaznej kurtyny. I nagle, zza tej kurtyny, z peryferii świata, wyłania się człowiek z Krakowa – Karol Wojtyła, robotnik, poeta z notesem pełnym metafor, biskup z duszpasterstwem w tle, gdzie wiara kiełkowała w rozmowach przy kawie, kardynał. Staje się papieżem. A 22 października, na balkonie Bazyliki św. Piotra, rzuca w eter słowa: „Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi”. Nikt wtedy nie podejrzewał, że to nie zwykłe hasło inauguracyjne, lecz detonator. Detonator wiary, wolności i odwagi, który wysadzi w powietrze cały system budowany na ateistycznym micie „człowieka-boga”. Komunizm, ten kolos na glinianych nogach, runie dekadę później – nie od rakiet, lecz od fali modlitw i pieśni, którą Jan Paweł II rozpętał na placu Zwycięstwa w Warszawie. Oto pierwszy dowód: pontyfikat, który nie tylko przetrwał, ale zmienił bieg historii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję