Co zakłada projekt?
Projekt jest nowelizacją dwóch ustaw: o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego i wyrobów medycznych. Polska 2050 po raz pierwszy przedstawiła tę propozycję w ubiegłym roku, jednak dokument nie został wówczas poddany dalszym pracom parlamentarnym. Teraz ugrupowanie ponawia inicjatywę, licząc na szybsze procedowanie dzięki zmianom w regulaminie Sejmu.
Według założeń projektu, kobiety w wieku 18-25 lat miałyby uzyskać pełny, bezpłatny dostęp do środków antykoncepcyjnych, finansowany ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia. Kobiety powyżej 25. roku życia mogłyby korzystać z rozszerzonej refundacji środków antykoncepcyjnych, wynikającej z poszerzenia katalogu leków i wyrobów medycznych ogłaszanego przez ministra zdrowia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nowelizacja przewiduje, że wykaz refundowanych i bezpłatnych środków obejmie różne formy antykoncepcji, w tym tabletki hormonalne, wkładki wewnątrzmaciczne, plastry i iniekcje. Zgodnie z projektem, recepty na środki antykoncepcyjne będą mogły wystawiać wszystkie osoby uprawnione na mocy ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, a dane o przepisanych preparatach mają być rejestrowane w systemie informacji ochrony zdrowia.
Reklama
Wnioskodawcy wskazują, że koszt realizacji programu szacowany jest na około 500 milionów złotych rocznie. W uzasadnieniu projektu jego autorzy odwołują się do sytuacji kobiet po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 r., które - jak twierdzą - pogorszyło poczucie bezpieczeństwa i dostęp do usług reprodukcyjnych. Przedstawiciele Polski 2050 podkreślają, że projekt jest częścią szerszego planu legislacyjnego mającego na celu poprawę jakości życia obywateli i zwiększenie równości w dostępie do usług zdrowotnych.
Krytyka projektu
Propozycja Polski 2050 spotkała się jednak z ostrą krytyką ze strony m.in. Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia. Organizacja uważa, że finansowanie antykoncepcji z budżetu państwa jest sprzeczne z zasadami systemu ochrony zdrowia i może prowadzić do lekceważenia zagrożeń zdrowotnych oraz etycznych.
„Antykoncepcja w Polsce jest dostępna, a jej stosowanie pozostaje osobistym wyborem kobiet i mężczyzn. Wiele z tych preparatów, zwłaszcza hormonalnych, wiąże się z ryzykiem poważnych skutków ubocznych” - napisano w opinii Federacji.
Eksperci przypominają, że środki antykoncepcyjne nie są lekami ani produktami medycznymi w rozumieniu Prawa farmaceutycznego. „Lek to substancja mająca właściwości zapobiegania lub leczenia chorób, natomiast antykoncepcja nie spełnia tych kryteriów. Jej refundacja łamie zasady solidaryzmu społecznego, na których opiera się publiczny system opieki zdrowotnej” - podkreślają autorzy opinii.
Federacja zwraca uwagę, że projekt ustawy stanowi nieuzasadnione obciążenie finansowe dla służby zdrowia, która już dziś zmaga się z niedoborem środków na leczenie chorób i poprawę jakości usług. „Państwo powinno kierować fundusze na cele ratujące zdrowie i życie obywateli” - czytamy w stanowisku.
Skutki uboczne antykoncepcji hormonalnej
Eksperci przestrzegają również, że bezpłatny dostęp do antykoncepcji może sprzyjać bagatelizowaniu jej potencjalnych skutków zdrowotnych, zwłaszcza wśród młodych kobiet. Stosowanie preparatów hormonalnych może prowadzić do zakrzepicy, bezpłodności, nadciśnienia, zaburzeń hormonalnych, a nawet zwiększać ryzyko wystąpienia nowotworów.
PFROŻ podkreśla także, że niektóre środki antykoncepcyjne mogą działać wczesnoporonnie, uniemożliwiając zagnieżdżenie się zarodka w błonie śluzowej macicy. „Finansowanie takich preparatów z budżetu państwa narusza ustawową ochronę dziecka w okresie prenatalnym i rodzi poważne kontrowersje etyczne” - napisano w opinii.
