Reklama

W wolnej chwili

Walce, tanga, skoczne polki...

Orkiestra powstała z zamiłowania do przedwojennych piosenek, do czasów, gdy królowały przeboje Adama Astona, Henryka Warsa i Jerzego Petersburskiego. Taneczne, lekkie, zabawne i sentymentalne.

Niedziela Ogólnopolska 3/2020, str. 36-37

[ TEMATY ]

muzyka

Mat. promocyjne/W. Rudzki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pomysł na kapelę wyszedł od Gabrieli Mościckiej, która muzykę dwudziestolecia międzywojennego wyniosła z domu rodzinnego. Ojciec – nauczyciel, znany także jako Heniek Małolepszy, gra amatorsko na warszawskich potańcówkach i ulicach. Wystarczyło Gabrieli spotkać kilku muzyków, którzy usłyszeli, jak wykonuje stare piosenki, by wszyscy razem pomyśleli o stworzeniu kapeli.

Doznali ponoć olśnienia przy zetknięciu z piosenkami lat 20. XX wieku wykonywanymi przez Gabrielę, z ich stylistyką, której nie znali. Rozsmakowali się w dawnych melodiach polskiej przedwojennej rewii i kabaretu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kazimierz Nitkiewicz, grający na trąbce, dołączył do zespołu jako jeden z ostatnich. – Też przeszedłem drogę olśnienia – mówi. – W moim pokoleniu taka muzyka została zapomniana. Nie chciano chyba tego czasu pamiętać. Musieliśmy odkrywać go sami.

Z duetu septet

Trzon Warszawskiej Orkiestry Sentymentalnej tworzy siedmioro muzyków, a ich instrumentarium nie jest przypadkowe. Reprezentowane są najważniejsze instrumenty z dawnych składów takich kapel. Wiodący – towarzyszący głosowi Gabrieli – jest akordeon (solistka sama na nim gra), który w latach 20. XX wieku był nieodłącznym elementem królującego tanga. Do tego gitarka, mandolina, kontrabas, trąbka, klarnet, wibrafon i zestaw instrumentów perkusyjnych – w tym bęben, wymieniany z tarką do prania, na której gra się naparstkami.

Reklama

Dla Gabrieli ciekawa jest estetyka tamtych czasów, życie przedwojenne jest interesujące pod każdym względem: i mody, i muzyki, i obyczajów, i zwyczajów. – Poznałam je dobrze w Trupie Teatralnej Warszawiaki. Tam odkryłam folklor, gwarę i modę tamtych czasów – mówi.

Nie skończyła uczelni muzycznej, lecz rzeźbę na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Działalność rzeźbiarską zawiesiła – zaczęła rzeźbić w nutach. Śpiewając i grając na akordeonie, współtworzyła najpierw Warszawski Duet Sentymentalny. Z czasem z duetu zrobił się septet.

Coś autentycznego

Kazimierz Nitkiewicz uznał, że w tej muzyce jest coś autentycznego, że z jednej strony w prostym tekście można mówić o sprawach, które są prozaiczne, takie, jakich każdy codziennie doświadcza, ale finezyjnie opisane przez tekściarzy, a z drugiej – muzyka jest piękna i... melodyjna. – Gdy przyjrzałem się bliżej, posłuchałem, odkryłem w tej muzyce skarbnicę inspiracji i estetycznego piękna. To mnie urzekło. Tym bardziej że jest podane w formie piosenki, która pobudza do tańca i jej aktywnego przeżywania – mówi Nitkiewicz. Drugi plan to odniesienia historyczne. – Przez te piosenki coraz bardziej zagłębiałem się w II Rzeczpospolitą, w historię związaną z piosenkami, jej autorami, którzy – jak nikt wcześniej ani później – tworzyli zabawne teksty i melodie i wplatali je w otaczającą ich rzeczywistość – dodaje. Potem przyszło zainteresowanie II RP, wydarzeniami i wielkimi postaciami z tamtych malowniczych czasów. Wcześniej mogło się wydawać, że to prehistoria, wszak od międzywojnia minęło sporo lat.

Przedwojenna maniera

Reklama

Moda na przedwojenne przeboje trwa od dawna, ale wcześniej służyły one tworzeniu pastiszy, naigrawano się z ich ułomności, czasem złośliwie je przedrzeźniano – uważa dr Tomasz Lerski, historyk kultury i dziennikarz. W ostatnich latach nastąpiła zmiana. – Moda jest na serio, do przedwojennych piosenek podchodzi się na poważnie, z dużym pietyzmem – mówi. Widać, że wykonawcy świetnie je czują, zupełnie inaczej niż np. 30 lat temu. Teraz są to wykonania odkrywające te piosenki na nowo, uczciwie, szczerze. – Poziom jest bardzo wysoki, także jeśli chodzi o instrumentarium, interpretację i aranżację. Muzycy musieli się tego nauczyć, ale nie na uczelniach muzycznych, czują to – mówi dr Lerski. – Przedwojenna maniera była ciepła, ludzka. Oni się w to wczuli, potrafią już tak grać – podkreśla. Warszawska Orkiestra Sentymentalna gra świetnie, Gabriela Mościcka świetnie śpiewa. – Mają w sobie niezwykły entuzjazm. Zbliżyli się do ducha oryginału – ocenia dr Lerski.

Namiętne, porywające

„Walce, namiętne tanga, skoczne polki, porywające foxtroty, rumby i slow-foxy – wybieramy to, co najlepsze wśród bogactwa sceny i ekranu dwudziestolecia i czasów powojennych, i wykonujemy, zachowując styl i ponadczasowy urok tych melodii oraz dodając im odrobinę współczesnej wrażliwości muzycznej” – deklarowali wkrótce po debiucie w 2015 r.

Rok po debiucie ukazała się pierwsza płyta Umówmy się na dziś, z piosenką Nikodem – do dziś największym przebojem orkiestry. Rok później wydali płytę Tańcz, mój złoty, na której chcieli pomieścić możliwie dużo nagrań rozmaitych tańców, popularnych w czasach II Rzeczypospolitej.

Dwa lata temu wydali płytę z kolędami, niezwykłą – Śpiewnik kolędowy. – Nie po to, żeby ludzie słuchali i nie śpiewali, nie chcieliśmy nikogo wyręczać. Przeciwnie – po to, żeby włączyli się do śpiewania – mówią. Wreszcie rok temu ukazał się album Płyń, Wisełko z okazji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, daleki od hurrapatriotyzmu.

Radosne świętowanie

Reklama

Gdy orkiestra wydała Wisełkę z piosenkami z różnych czasów, usłyszeliśmy muzykę inną, niż można się było spodziewać. – Wzięliśmy na warsztat piosenki o tematyce żołnierskiej, opowiadające o codzienności, tęsknotach, miłości, o ideałach i dramatach, a także o radości, poczuciu humoru – mówi Kazimierz. – Ale potraktowaliśmy je sentymentalnie, dansingowo i lekko, tak by służyły radosnemu świętowaniu.

Niemniej z całej płyty bije tęsknota za wolnością. Chyba najbardziej z tytułowej Płyń, Wisełko, napisanej onegdaj przez Henryka Warsa, z tekstem Jerzego Waldena. – To esencja tej tęsknoty, która towarzyszyła Polakom przez lata zaborów – mówią muzycy. „Chcieliśmy dać Wam to, co dla nas bardzo ważne – napisali – kolejny powód do wspólnego muzykowania, tańca i radosnego spędzania czasu, które tak bardzo jednoczą”.

Ktoś musi

Starają się być oryginalni, nie kopiować starych aranżacji, nie naśladować, lecz odkrywać piosenki na nowo

Podziel się cytatem

Nadawać im swój własny rys i wrażliwość muzyczną. – Z naszym smakiem, zmysłem estetycznym, dodać trochę siebie do tych kompozycji – podkreśla Nitkiewicz. Próbują promować formę zaginionego już dansingu, wspólnego tańca. Ale poza Warszawą tańczące koncerty wciąż idą opornie. Ludzie wolą siedzieć i słuchać. – Staramy się grać w miejscach, gdzie da się tańczyć. I widzimy, że publiczność powoli się do tańca przekonuje. Sami się cieszymy, gdy gramy do tańca – mówią. Koncerty zamieniają się w dansingi. Sami chętnie by potańczyli, ale ktoś przecież musi grać.

2020-01-14 10:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Episkopat: w kościołach nie można wykonywać muzyki o charakterze świeckim

[ TEMATY ]

muzyka

liturgia

KEP

Fotolia_Minerva Studio

Nie wolno w liturgii wykonywać utworów o charakterze świeckim - głosi instrukcja Episkopatu przyjęta na zakończonym wczoraj w Lublinie zebraniu plenarnym KEP. Dokument ma na celu „podniesienie poziomu wykonywanej muzyki kościelnej, a także nadanie należnej godności i powagi świętym obrzędom sprawowanym na chwałę Bożą i uświęcenie wiernych”. Instrukcja wskazuje, że "należy bezwzględnie stać na straży wykonywania takiej muzyki liturgicznej, która jest autentyczną sztuką nakierowaną zawsze na świętość kultu (...)".

W nauczaniu soborowym zaznaczono, że muzyka, a zwłaszcza śpiew kościelny związany ze słowami, jest nieodzowną oraz integralną częścią uroczystej liturgii. Dokument zatwierdzony na 377. Zebraniu Plenarnym KEP odwołuje się do Instrukcji Musicam sacram Świętej Kongregacji Obrzędów sprzed 50 lat oraz do jej odpowiednika na gruncie polskim – Instrukcji Episkopatu Polski o muzyce liturgicznej po Soborze Watykańskim II z 1979 roku, które szczegółowo omówiły wskazania soborowej konstytucji o liturgii świętej Sacrosanctum Concilium Soboru Watykańskiego II.
CZYTAJ DALEJ

Mija 75 lat od śmierci Barbary Samulowskiej, wizjonerki z Gietrzwałdu

2025-12-08 07:47

[ TEMATY ]

Gietrzwałd

Barbara Samulowska

pl.wikipedia.org

Siostra Miłosierdzia Barbara Stanisława Samulowska

Siostra Miłosierdzia Barbara Stanisława Samulowska

Mija 75 lat od śmierci Barbary Samulowskiej, wizjonerki z Gietrzwałdu. Zakonnica Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo zmarła 6 grudnia 1950 r. w stolicy Gwatemali. Służyła tam, pomagając chorym i potrzebującym. Trwa jej proces beatyfikacyjny.

Ks. Krzysztof Bielawny podaje w książce „Niepodległość wyszła z Gietrzwałdu”, że Barbara Samulowska urodziła się 21 stycznia 1865 r. w Worytach jako córka Józefa i Karoliny z domu Barczewskiej. Została ochrzczona następnego dnia. Rodzicami chrzestnymi byli Andrzej Barczewski i Gertruda Górska, obydwoje z Woryt.
CZYTAJ DALEJ

26 grudnia wypada w tym roku w piątek. Co ze wstrzemięźliwością od pokarmów mięsnych?

2025-12-08 10:34

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

post

wstrzemięźliwość

Adobe Stock

Zgodnie z obowiązującymi przepisami wstrzemięźliwość od spożywania mięsa lub innych pokarmów w Kościele katolickim należy zachowywać we wszystkie piątki całego roku.

Piątkowa wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych nie obowiązuje w trzech przypadkach: w piątki, w które wypada uroczystość; dni w randze uroczystości (np. piątek w Oktawie Wielkanocy) oraz gdy zostanie udzielona dyspensa zgodnie z przepisami prawa kanonicznego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję