Reklama

Niedziela Wrocławska

Towarzyszenie umierającym

Wydarzenie, którym jest ludzka śmierć, jest najpewniejszym faktem pod niepewną datą: „mors certa, hora incerta”. Zatem póki jesteśmy, uczmy się zawczasu towarzyszyć umierającym, przekazując tę wiedzę (także w dobrze pojętym interesie własnym) młodszemu pokoleniu.

2025-10-28 14:16

Niedziela wrocławska 44/2025, str. IV

[ TEMATY ]

choroba i cierpienie

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana” (Jk 5,14).

Jako kapłan wciąż nadziwić się nie mogę, że wierzącym (! ) ludziom wciąż potrzebne są zachęty do korzystania z sakramentów świętych – co szczególnie uwidacznia się właśnie w sytuacjach choroby, niepełnosprawności i umierania. Wezwanie kapłana do chorych w domach czy szpitalach jest niemal ostatnim pomysłem, jaki przyszedłby nam do głowy! Jaką ogromną odpowiedzialność bierze na siebie otoczenie tych osób, rezygnując z działań, które owocują na doczesność i wieczność!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przemyślenie tego tematu jest niezbędne dla każdego człowieka – nawet niewierzącego – przede wszystkim wtedy, gdy jest w pełni swoich sił umysłowych i fizycznych, by na etapie doświadczania cierpień (swoich bliźnich i własnych) był odpowiednio przygotowany do właściwych działań i postaw.

Dlaczego?

Prawda jest taka, że większość naszych chorych i umierających odchodzi na sąd Boży bez posługi sakramentalnej, choć po wierzących ludziach należałoby się spodziewać, że wszyscy Wiatykiem pożegnają ziemię.

Jak się to stało, że wezwania księdza do umierających parafian można policzyć na palcach?

Dlaczego kapelan w szpitalu postrzegany jest jako „anioł śmierci”?

Reklama

Dlaczego w szpitalach bardzo wielu chorych nie korzysta z bliskości Jezusa w kaplicy, ignoruje odwiedziny kapłanów i wręcz odmawia skorzystania z ich posługi?

Dlaczego bardzo wielu chorych i seniorów, którzy przebywają w domach, nie zaprasza Pana Jezusa w comiesięcznych odwiedzinach i nie chce też korzystać z posługi nadzwyczajnych szafarzy Eucharystii, którzy nawet co tydzień mogliby przynosić im Chleb Żywy?

Dlaczego naszym ideałem nie jest życie na co dzień w stanie łaski uświęcającej?

Stawiam te pytania nam wszystkim, bo raczej nikogo nie minie zadanie towarzyszenia osobom chorym i umierającym, a w dodatku ten „etap prawdy” dotknie bezpośrednio każdego z nas. Po wielu własnych doświadczeniach jestem przekonany, że szpital czy mieszkanie może stawać się dla wszystkich chorych „domem rekolekcyjnym”. I to jest możliwe, jeśli tylko nasi cierpiący z takim nastawieniem będą tam przebywali, a ich najbliżsi pomogą im w tym procesie duchowego i fizycznego zdrowienia.

Egzamin z miłości

Czy pamiętamy scenę uzdrowienia przez Pana Jezusa nad sadzawką Betesda? (zob. J 5,2-9). Ten chory czekający na cud od 38 lat (! ) „nie miał człowieka!”. Oby nikt z przechodzących do Domu Ojca nie musiał wypowiedzieć takiej skargi pod naszym adresem…

Reklama

Jak wiele mogłaby zdziałać odpowiednia troska i pomoc rodziny ludzi chorych! Cóż, kiedy bardzo często w takich sytuacjach ukrywa prawdę, znosi owoce południowe i wmawia choremu: „Nie martw się, wszystko będzie dobrze”. Gdy zaś dochodzi do rozmowy na temat ewentualnego sprowadzenia choremu księdza, wpada w panikę, bo „chory mógłby się wystraszyć, że umrze, gdy zobaczy księdza!”. Co myśleć o takich postawach? Kto weźmie odpowiedzialność za te zaniedbania, które mogą kosztować… wieczność? Skądże nam ten strach, zwlekanie i „delikatność” (!) wobec chorych i umierających ludzi? Powiedzmy otwarcie: jest to kwestia żywej wiary – i to zarówno po stronie chorych, jak i po stronie ich otoczenia!

Oczywiście: chorego (i nikogo zresztą) nie wolno do niczego zmuszać; nie wolno nikomu „wchodzić z butami” do wnętrza bliźnich. Jasne jest, że dotykamy tu spraw najdelikatniejszych. Ale czy to wszystko musi stać w sprzeczności z apostolstwem i troską o zbawienie bliźnich?

Osobom cierpiącym najbardziej potrzeby jest Pan Jezus!

Choremu i umierającemu najbardziej jest potrzebny drugi człowiek przede wszystkim po to, by mu pomógł w spotkaniu z Bogiem. Tej odpowiedzialności nie da się na nikogo przerzucić, jeśli na serio traktujemy Ewangelię oraz przykazania miłości Boga i bliźnich.

Jak powinna wyglądać nasza chrześcijańska postawa wobec ludzi chorych i umierających?

Chorego czy umierającego człowieka nie można potraktować dokładnie tak samo, jak kogoś w pełni sił i w całej jasności jego myślenia. Strach, ból, samotność czy wreszcie działanie (otępiające) leków mogą sprawić, że nie jest on po prostu w stanie podejmować swobodnych i samodzielnych decyzji. Ma zatem prawo oczekiwać wsparcia i podpowiedzi ze strony swych najbliższych, mających jasne rozeznanie sytuacji.

Reklama

Choremu i umierającemu należy się prawda, podana i w odpowiedni sposób, i w odpowiednim czasie – także po to, by zdążył podjąć działania najistotniejsze dla swego życia wiecznego i doczesnego. „Nie miej bliźniego swego za głupiego!” – oto swoiste „XI przykazanie”, które warto tutaj wszystkim przypomnieć. Przecież ukrywanie faktycznego stanu zdrowia przed chorym na dłuższą metę nie jest możliwe! A nawet gdyby taka informacja miała u niego rzeczywiście wywołać wstrząs – to czymże to jest dla ludzi wierzących, wobec perspektywy czekającej nas wszystkich wieczności i sądu?”Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?” (Mt 16,26).

Na otoczeniu chorego spoczywa odpowiedzialność za jego przygotowanie na śmierć i troska o rozwój życia duchowego podczas choroby. Nie jest w stanie zrobić tego ani personel medyczny, ani nawet ksiądz kapelan czy duszpasterze miejscowi! To właśnie najbliżsi mają w swych rękach swoisty „klucz” do duszy cierpiącego: znajdą właściwy sposób dotarcia do jego wnętrza i odpowiednio przygotują go na spotkanie z Panem.

Kiedy wzywać kapłana do chorego?

Zawsze – na życzenie chorego;

W niebezpieczeństwie śmierci (agonia, wypadek, nagłe pogorszenie się stanu zdrowia);

W perspektywie poważnej operacji;

Nie wzywa się księdza do człowieka, który już zmarł, gdyż sakramentu chorych udziela się tylko żywym.

Zwyczajne i regularne powinny być odwiedziny osób przebywających w szpitalach, przewlekle chorych w domach czy zakładach opieki, osób z niepełnosprawnościami i osób starszych, gdy przez dłuższy czas nie mogą one korzystać z życia religijnego w parafii (choćby nawet tylko okresowo, np. w zimie). Przypomnijmy o możliwości przynoszenia Komunii świętej chorym przez szafarzy nadzwyczajnych – nawet codziennie!

Co powinien wiedzieć ksiądz przed przyjściem do chorego?

Jaki jest stan jego zdrowia (psychiczny, fizyczny);

Czy będzie on mógł przyjąć Komunię świętą;

Czy chory jest przytomny;

Poznać dokładny adres chorego.

W razie potrzeby i możliwości dobrze jest podwieźć kapłana samochodem pod miejsce zamieszkania chorego lub towarzyszyć mu w drodze (w modlitewnym milczeniu) zwłaszcza w nocy (dla bezpieczeństwa) i odprowadzić na plebanię.

Autor artykułu korzystał z opracowanej przez siebie książki Ars moriendi – ars vivendi. Podręcznik dobrej śmierci, do nabycia w kiosku wewnątrz

katedry wrocławskiej.

Skondensowaną wykładnię nauki o sakramencie chorych zawiera Katechizm Kościoła Katolickiego w punktach 1499-1532.

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Gądecki: choroba i cierpienie w Chrystusie odnajdują swój sens

Dzieje narodzin Maryi zwracają naszą uwagę na naszą kruchość fizyczną, psychiczną i duchową, której doświadczamy razem z Chrystusem. Każdy z was może powiedzieć: Razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Nasza choroba, cierpienie i śmierć są wszczepione w Chrystusa i w Nim odnajdują swój ostateczny sens - mówił w Lubaszu abp Stanisław Gądecki.

Emerytowany metropolita poznański w sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin przewodniczył Mszy św. z udziałem chorych i osób starszych, w jubileuszowym roku 25-lecia koronacji cudownego obrazu.
CZYTAJ DALEJ

Hiszpania: nieznane szczegóły na temat konklawe 2025

2025-11-13 18:03

[ TEMATY ]

konklawe

2025

Vatican Media

W opublikowanej wczoraj książce dziennikarze watykaniści Elisabetta Piqué i Gerard O'Connell ujawniają nieznane dotąd szczegóły konklawe z 2025 roku. Według ich badań, węgierski kard. Peter Erdő z Węgier przewodził stawce faworytów w pierwszej turze głosowania, 7 maja. Za nim uplasowali się kard. Robert Francis Prévost, późniejszy papież, oraz kard. Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej. Książka, zatytułowana „El último Cónclave” (Ostatnie konklawe) ukazała się w Hiszpanii.

Autorzy szczegółowo badają również, dlaczego pierwsza tura głosowania rozpoczęła się ze znacznym opóźnieniem. Czarny dym pojawił się dopiero o godz. 21.00 tego dnia, zamiast oczekiwanej godz. 19.00. Chociaż wiadomo było już, że kard. Raniero Cantalamessa przedłużył swoje przemówienie otwierające o około godzinę, Piqué i O'Connell podają teraz inny powód: telefon komórkowy w Kaplicy Sykstyńskiej. Starszy kardynał zapomniał oddać swój telefon; głosowanie mogło się rozpocząć dopiero po usunięciu tego niedopatrzenia.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: IPN przeprowadził prace poszukiwawcze na terenie cmentarza św. Wojciecha

2025-11-14 16:22

[ TEMATY ]

IPN Łódź

ekshumacje

ipn.gov.pl

W dniach 3-6 listopada 2025 r. zespół Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN przeprowadził kolejny etap prac poszukiwawczych na terenie cmentarza św. Wojciecha w Łodzi (przy ul. Kurczaki). Ich celem było odnalezienie szczątków dzieci - ofiar niemieckiego obozu przy ul. Przemysłowej w Łodzi (Polenjugendverwahrlager der Sicherheitspolizei in Litzmannstadt).

W przebadanych lokalizacjach odnaleziono szczątki dwóch osób małoletnich. Przeprowadzone badania historyczne, analiza zgromadzonych materiałów i wstępna ocena antropologiczna pozwalają przypuszczać, iż mogą to być poszukiwane ofiary. Typowane ofiary to 11-letni Bruno Klaudziński i 16-letni Jan Kubica. Pierwszy chłopiec zmarł w obozie w grudniu 1943 r. z powodu ogólnego wyczerpania organizmu spowodowanego ciężkimi warunkami obozowymi. Drugi chłopiec zmarł w maju 1944 r. na gruźlicę płuc, która dziesiątkowała młodych więźniów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję