Reklama

Jak rozmawiać w rodzinie... o Eustachym, czyli jak może być inspirująca dla każdego trzecia część „Opowieści z Narnii”

Niedziela Ogólnopolska 3/2011, str. 25

Elżbieta Łozińska
Doradca pedagogiczno-psychologiczny, terapeuta NEST (to program terapeutyczny dla osób dorosłych, które doświadczyły traumatycznych przeżyć), żona, mama Mateusza (10 lat), Marty (6 lat) i Tomka (4 lata); pracuje w Centrum Mamy Dziecko

Elżbieta Łozińska<br>Doradca pedagogiczno-psychologiczny, terapeuta NEST (to program terapeutyczny dla osób dorosłych, które doświadczyły traumatycznych przeżyć), żona, mama Mateusza (10 lat), Marty (6 lat) i Tomka (4 lata); pracuje w Centrum Mamy Dziecko

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Eustachy to kuzyn Piotra, Zuzanny, Edmunda i Łucji Pevensie, czyli słynnego rodzeństwa, głównych bohaterów „Opowieści z Narnii” C. S. Lewisa. Eustachy pojawia się w trzeciej części zatytułowanej „Podróż Wędrowca do Świtu”.
Dzięki pięknie wydanym książkom, ale również świetnym nagraniom dźwiękowym (tzw. audiobookom), a teraz kolejnym ekranizacjom możemy wspólnie całą rodziną przeżywać przygody i wkraczać w mądrze wykreowany baśniowy świat. Ta baśniowość dotyka bowiem wielu ważnych prawd dotyczących człowieka. Świat emocji, różnych przeżyć, dylematów i wewnętrznych przemian bohaterów, kreślony przez Lewisa, dostarcza nam arcyciekawych tematów do rozmów.
Już kilka lat temu przy okazji tej lektury bohaterem naszych rodzinnych rozmów stał się Eustachy. To chłopiec, który nie czytał odpowiednich książek, nie miał przyjaciół, do rodziców mówił po imieniu (bo byli bardzo nowocześni) i lubił pastwić się nad innymi. Kiedy Eustachy przypadkiem znalazł się w Narnii (w tej baśniowej krainie, do której przejście odkryła Łucja w pierwszej części cyklu), aż niesamowite było, jak na tę samą rzeczywistość, w której pojawił się wraz z Łucją i Edmundem, patrzył skrajnie inaczej. Jak inaczej postrzegał, a raczej głównie oceniał, krytykował i nie mógł zaakceptować postaci, które Łucja i Edmund darzyli zaufaniem. Jak długo nie mógł uwierzyć w to, co działo się wokół niego. Jak uparcie trwał przy swoim sposobie myślenia, nie mogąc przekroczyć siebie, aby w prawdzie ujrzeć to, co tak namacalnie działo się wokół niego, a nawet z jego udziałem. Mój syn, który miał wtedy osiem lat, zagadnął mnie w ten sposób:
- Mamusiu, porozmawiajmy o Eustachym.
- Dobrze, a co mi chcesz o nim opowiedzieć?
- Wiesz, jak zamienił się w smoka? Opowiem Ci, to było niesamowite... I wtedy mogłam wysłuchać streszczenia całej historii.
- Eustachy inaczej odbierał Narnię - padł mój komentarz.
- Musiał więc zamienić się w smoka, aby się zmienić - dodał wtedy mój syn.
- Widzisz, każdy może się zmienić.
- Tak, ale niektórym trzeba pomóc - trafnie zauważył ośmiolatek.
- No tak, musi się czasem coś WIELKIEGO, NIESAMOWITEGO, A CZASEM NAWET PRZERAŻAJĄCEGO wydarzyć w naszym życiu, żebyśmy się zmienili.
To, co dla mnie jest bardzo ważne, czytamy o Eustachym na końcu tej historii: wkrótce wszyscy zaczęli podziwiać, jak bardzo zmienił się na lepsze, jak „trudno poznać, że to ten sam chłopiec”. Wszyscy - oprócz ciotki Alberty (matki Eustachego), która twierdziła, że „zrobił się okropnie pospolity i nudny, i że to na pewno skutek przebywania z rodzeństwem Pevensie”.
Po zapoznaniu się z lekturą film „Podróż Wędrowca do Świtu”, który obecnie wyświetlany jest w kinach, dostarcza wielu ciekawych inspiracji, a nawet wzruszeń oraz pomysłów na celne komentarze wychowawcze. Zdarzało mi się, kiedy moje dzieci weszły w sytuacje pełne złych zachowań, napięć i słów, mówić: „Nadciągnęła zielona mgła. Czy dacie radę się jej przeciwstawić?”. W filmie bardzo poruszyła mnie scena, w której Łucja pyta Aslana, czy spotkają się kiedykolwiek w jej świecie. Pozostawię te dwa wątki bez wyjaśnienia, gdyż - aby poznać, co symbolizuje zielona mgła i co odpowiedział Aslan, gorąco zapraszam do kina. Każdy, kto jest wrażliwy na baśniowy świat, a także otwarty na tropienie chrześcijańskich motywów ukrytych w narnijskim świecie, zapewne wyjdzie z seansu usatysfakcjonowany.
Zakończę puentą wynikającą z historii przemiany Eustachego: Życzmy sobie wszyscy zmiany na lepsze, nawet jeśli najbliżsi tego nie doceniają, a dobre wpływy deprecjonują.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież zachęca polskie małżeństwa do otwarcia na nowe życie

2025-12-20 12:22

[ TEMATY ]

Papież do Polaków

papieskie pozdrowienie

Vatican Media

Niech Dzieciątko Jezus napełnia pokojem wasze serca, rodziny, wspólnoty i całe społeczeństwo - powiedział papież do Polaków podczas audiencji jubileuszowej 20 grudnia.

Podczas ostatniej jubileuszowej audiencji Roku Nadziei Papież Leon XIV skierował słowa pozdrowienia do Polaków.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego człowiek tak bardzo boi się Boga?

2025-12-17 08:49

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Nie bój się – mówi do Józefa anioł Pański. Z podobnym wezwaniem zwracał się wcześniej do Maryi. Nie bój się, Maryjo – mówił, zwiastując Jej, że została wybrana, by stać się Matką Jezusa Chrystusa.

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto Anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów». A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: «Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel», to znaczy Bóg z nami. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił Anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie.
CZYTAJ DALEJ

Papież na ostatnie dni Adwentu: przebaczajmy i dawajmy nadzieję

2025-12-21 12:48

[ TEMATY ]

adwent

Anioł Pański

Vatican Media

„Człowiek kruchy i omylny, a jednocześnie odważny i silny w wierze” – tak o świętym Józefie w IV Niedzielę Adwentu mówi Leon XIV. Podczas modlitwy Anioł Pański Papież wskazał Oblubieńca Maryi jako wzór wiary, która potrafi zaufać i wyruszyć w nieznane. Zachęcił wiernych, by ostatnie dni Adwentu przeżyli w duchu nadziei i przebaczenia.

W rozważaniu Ewangelii Ojciec Święty przypomniał, że liturgia IV Niedzieli Adwentu kieruje spojrzenie ku postaci św. Józefa. Ewangelista Mateusz nazywa go „człowiekiem sprawiedliwym”, czyli wiernym Izraelitą, żyjącym zgodnie z Prawem. Jak zaznaczył Ojciec Święty, Józef z Nazaretu „jawi się nam również jako osoba bezgranicznie wrażliwa i ludzka”. Ta postawa – dodawał Papież – przejawia się także zanim anioł objawił mu tajemnicę.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję